poniedziałek, 28 listopada 2011

"Starcie Gigantów" czyli 17 edycja KSW


Oczekiwana przez wszystkich 17 edycja KSW już za nami. Zwycięstwo w walkach przyznano wielu Polakom. Przypadek, czy może mobilizacja, chęć wygranej i ilość treningów przyczyniły się do tylu zwycięstw? Opinie są niezwykle zróżnicowane, nie łatwo dojść kto w tym temacie ma racje.

Jednak największe poruszenie wywołała walka Mariusza Pudzianowskiego z Jamesem Thompsonem, która zakończyła się wygraną Polaka. Werdykt wzbudził ogromne kontrowersje wśród widzów i internatów wypowiadających się na forach, a nawet samego Thompsona. „Ten werdykt to hańba dla federacji KSW, która chciałaby uchodzić za poważną! Pier*** te wasze KSW! To jakiś dowcip!” - wykrzyczał po walce z Pudzianem Thompson niezadowolony werdyktem. Zbyt nerwowa reakcja Brytyjczyka na przegraną? Jednak jak się okazuje nie była bezpodstawna. Sprawa została rozpatrzona przez szefów federacji KSW Macieja Kawulskiego, Tomasza Brodnera i Piotra Babińskiego. Sędziowie tłumaczą się w mediach, że zaszły drobne pomyłki i błędy komunikacyjne. W rezultacie walka została unieważniona („no contest”) i nie będzie liczyła się do rekordów zawodników. Celowe zagrania organizatorów KSW czy czysty przypadek?  



Komentarze internautów i widzów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz